Przez żołądek do serca? Sprawdźmy... :)
Od kilku dni (baa, jak nie tygodni) za post zabiera się Pan Narzeczony, ale jego wymówki nie mają końca! To dużo pracuje, to nie ma czasu, to napisze później, to je teraz obiad, albo jak już ma wolne to nie ma weny, ech!
Dzisiaj będzie o jedzeniu i pomyśle, który ostatnimi czasy staramy się z Panem Narzeczonym wprowadzać w życie. Postanowiliśmy, że raz w miesiącu (może uda się częściej!) będziemy odwiedzać nowe, ciekawe miejsca, gdzie będziemy mogli dobrze zjeść. Ja należę (niestety) do grona niejadków, ale jak dobrze się przegłodzę to z chęcią zjem coś nowego i dobrego. W tym miesiącu posmakowaliśmy kuchni meksykańskiej i chińskiej. Obie bardzo przypadły Nam do gustu i zapewne nie raz wybierzemy którąś z nich.
W restauracji meksykańskiej na przystawkę dostaliśmy nachos z sosem salsa, a zamówiliśmy z Panem Narzeczonym sopa de pan-ajo, czyli zupę chlebowo-czosnkową z grzanką. Z reguły mamy w zwyczaju zamawiać dwa różne dania, żeby powymieniać się smakami, ale tutaj decyzja padła jednogłośnie :) Głównym daniem Pana Narzeczonego była enchilada combinados w postaci trzech tortilli nadziewanych polędwicą drobiową i wieprzową, serem, fasolą pinto, podana z ryżem i sosami, a ja delektowałam się quesadillas de hongos, czyli zapiekaną torillą przekładaną serem, pieczarkami i sosem salsa. Do tego meksykańska muzyka i klimat, i nic tylko zamknąć oczy i marzyć o wycieczce w Nasze południowe regiony :)
O kuchni chińskiej zawsze dużo słyszę, ale jest ona na tyle specyficzna, że zawsze boję się, że coś zamówię i albo zapali mi się przełyk, albo najnormalniej w świecie nie będę w stanie czegoś zjeść. Po przeglądnięciu karty wybór był prosty. Pierwszy w oczy rzucił mi się kurczak w sosie curry, ale usilnie szukałam czegoś innego, jak się możecie domyślić decyzji nie zmieniłam. Pan Narzeczony pewnie postawił na kurczaka na ostro (zawsze bierze najostrzejsze przyprawy, sosy i w zasadzie wszystko co możliwe). Porcje ogromne i pyszne, z dodatkiem ryżu, surówki i sosu tajskiego! Mniamii!
Dwa miejsca przez Nas odwiedzione trafione w stu procentach! Może polecicie Nam kolejne? Gdzie lubicie jeść? Aż kończąc pisać wymownie popatrzyłam na mój bulgoczący brzuch :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz