1 rok, 3 miesiące, 3 tygodnie, 3 dni

Pogoda nastroiła pozytywnie nie tylko mnie, ale i Pana Narzeczonego..



Wreszcie nadszedł czas na wyjęcie piknikowego koszyka, wrzucenie trampek (w przypadku Pana Narzeczonego obowiązkowo czapeczki) i wykorzystywanie dni najlepiej jak tylko potrafimy! A więc witajcie grille, wycieczki i spacery :)

W sobotę po mojej pracy Pan Narzeczony pojawił się jak rycerz na białym koniu (no powiedzmy :D) i razem ze znajomymi rozpoczęliśmy sezon grillowy! tak, jak kocham zimę, to przyznaję się bez bicia, że potrzebowałam takiej pogody!

W niedziele wyciągnęłam po pracy Pana Narzeczonego do sklepu (i tutaj zaskoczenie- po rzeczy dla Pana Narzeczonego, a nie dla mnie!) i o dziwo nie zgłaszał większych sprzeciwów (byłam w takim szoku, jak i Wy w tym momencie) Oczywiście omijaliśmy sklepy nie związane z eleganckimi butami po które się wybraliśmy (no nie mogliśmy ominąć ukochanego sklepu nike, bo przecież kolejne sportowe buty zawsze mogły by się przydać, prawda?). Na szczęście i ku Naszemu zaskoczeniu (mojemu szczególnie) zakończyliśmy zakupy z pełnym sukcesem i nawet jedną parą butów dodatkowo! Tak o to, Pan Narzeczony, a w zasadzie jego garderoba została wzbogacona o dwie nowe pary, które już niebawem wypróbuje :) Żeby równowaga w przyrodzie została zakochana, następnym razem pora na mnie (właśnie wyobraziłam sobie minę Pana Narzeczonego czytającego to zdanie). Niestety w parze ze mną Pan Narzeczony dostaje również mój zakupoholizm i zachwyt nad wszystkim :D

Moi drodzy, komu w drogę, temu trampki! Bierzemy rowery, rolki i zabieramy się do wspólnego spędzania czasu na świeżym powietrzu :) My wykorzystamy na pewno każdą wolną chwilę! :)

0 komentarze:

 

Goście

Archiwum