7 miesięcy, 1 tydzień, 1 dzień

Grunt, to dobre wejście :)





Jesteśmy! Cali, zdrowi! Czujemy się prawie, jakbyśmy wrócili z dalekiej podróży :) Ale kochani, nic bardziej mylnego! Za Nami trudny czas, walczyliśmy resztkami sił, aby zakończyć remont przed Świętami aby nie martwić się, czy znajdziemy metr wolnej podłogi by postawić choinkę, aby nie zastanawiać się rano, czy bosą stopę można położyć na podłodze, czy jest zbyt brudno i byśmy nie musieli jeść posiłków w powietrzu! 

Oficjalnie remont zakończony! Zostały sprawy kosmetyczne, ale wreszcie mamy swoje piękne i czyste kąty i najwyższa pora pomyśleć o jakiejś parapetówie! Szykujcie się kochani :)

Sprawy ślubne również ruszyły (jak widzicie nie spaliśmy, a ostro działaliśmy). Alkohol został odhaczony z naszej listy, zamówiliśmy także zaproszenia i jesteśmy na etapie wyboru księgi gości (widzieliście może coś ładnego? kompletnie nic Nam się nie podoba). Tak, dobrze czytacie, zaproszenia zamówiliśmy, a nie, tak jak w pierwszej wersji robiliśmy, ale o tym w osobnym poście :) Ze spraw ślubnych Pan Narzeczony rozpoczyna walkę o lepszą sylwetkę :D Męczy mnie o karnet i krzyczy jak robię pyszne rzeczy do jedzenia, ale walczymy!

Koniec roku zakończyliśmy cudownie, wreszcie spędziliśmy trochę czasu razem, odpoczywaliśmy i złapaliśmy oddech! A teraz, zbieramy nowe siły, idzie sesja, praca i nowy ogrom obowiązków :)

Do usłyszenia !





0 komentarze:

 

Goście

Archiwum