To jest Twoje życie. Rób to, co kochasz i rób to często!
Miał być post muzyczny, ale koncepcja zmieniła się dzisiaj ok. 15:00, kiedy odwiedziliśmy z Panem Narzeczonym jedno piękne miejsce, wiedziałam, że będę musiała Wam o tym opowiedzieć!
Dzień zaczął się Nam cudnie, mimo, że wstaliśmy dzisiaj wcześnie :) Później opadłam z sił, dobry humor został chyba w łóżku i pozytywne nastawienie poszło się paść. Aż tu nagle niezawodny Pan Narzeczony mówi w samochodzie: "nie martw się, zabieram Cię w jedno piękne miejsce". Jakieś 13 kilometrów drogi i parkujemy. Rozglądam się, okolica wygląda pięknie! Wychodzimy z samochodu i wchodzimy w miejsce magiczne. Moja głowa obraca się chyba o 720 stopni albo i więcej. Piękna, okropnie piękna, przytulna restauracja, w klimacie, który kocham! Od dzisiaj to moja nowa miłość, zakochałam się w Malinowym Aniele! Biało, surowo, przytulnie, starodawnie, minimalistycznie - bajecznie!
Zjedliśmy przepyszny krem brokułowy z grzankami, ja zamówiłam prawdziwy obiad - ziemniaki, surówki i panierowany filet z kurczaka - takkk, niebo w gębie! Pan Narzeczony delektował się pizzą rodem z Włoch! Niestety obeszliśmy się bez winka - soczki też dały radę :D Objedliśmy się chyba jak nigdy, a ja wymiotłam z talerza wszystko co się na nim znajdowało! (Ceny kosmicznie niskie - cena obiadu do godziny 17 to jedyne 16 zł za zupę i drugie danie)
Malinowy Anioł zadziałał na mnie jak lek na całe zło, wyszłam zauroczona cudownym miejscem, pysznym jedzeniem i uskrzydlona! Poziom endorfin osiągnął maximum! Na samą myśl mam uśmiech na ustach i cieplej mi w sercu :) takie magiczne, klimatyczne miejsca jeszcze istnieją!
Zdjęcie pochodzą z Malinowej strony. Jeśli czegoś nie lubisz, zmień to i rób rzeczy, które kochasz! W takim miejscu można nawet znaleźć receptę na życie! We love it :)
Muszę przyznać, że ten mój Pan Narzeczony to jednak model idealny mi się trafił! Zna mnie znakomicie, rozpieszcza, zabiera w piękne miejsca! Mam nadzieje, że po ślubie też będzie się tak starał :D
Zaraz po wyjściu powiedziałam, że kocham to miejscem i będziemy tam bywać częściej, co by naładować baterie :) chyba przeniosę się tam dzisiaj w nocy w bajecznych snach, aaach!
Kochani, do zobaczenia w następnym poście! już.. muzycznym :)
P.S
Strona internetowa restauracji: http://www.malinowy-aniol.pl/
ul. Krakowskie Przedmieście 140
Zielonki (koło Krakowa)
Miał być post muzyczny, ale koncepcja zmieniła się dzisiaj ok. 15:00, kiedy odwiedziliśmy z Panem Narzeczonym jedno piękne miejsce, wiedziałam, że będę musiała Wam o tym opowiedzieć!
Dzień zaczął się Nam cudnie, mimo, że wstaliśmy dzisiaj wcześnie :) Później opadłam z sił, dobry humor został chyba w łóżku i pozytywne nastawienie poszło się paść. Aż tu nagle niezawodny Pan Narzeczony mówi w samochodzie: "nie martw się, zabieram Cię w jedno piękne miejsce". Jakieś 13 kilometrów drogi i parkujemy. Rozglądam się, okolica wygląda pięknie! Wychodzimy z samochodu i wchodzimy w miejsce magiczne. Moja głowa obraca się chyba o 720 stopni albo i więcej. Piękna, okropnie piękna, przytulna restauracja, w klimacie, który kocham! Od dzisiaj to moja nowa miłość, zakochałam się w Malinowym Aniele! Biało, surowo, przytulnie, starodawnie, minimalistycznie - bajecznie!
Zjedliśmy przepyszny krem brokułowy z grzankami, ja zamówiłam prawdziwy obiad - ziemniaki, surówki i panierowany filet z kurczaka - takkk, niebo w gębie! Pan Narzeczony delektował się pizzą rodem z Włoch! Niestety obeszliśmy się bez winka - soczki też dały radę :D Objedliśmy się chyba jak nigdy, a ja wymiotłam z talerza wszystko co się na nim znajdowało! (Ceny kosmicznie niskie - cena obiadu do godziny 17 to jedyne 16 zł za zupę i drugie danie)
Malinowy Anioł zadziałał na mnie jak lek na całe zło, wyszłam zauroczona cudownym miejscem, pysznym jedzeniem i uskrzydlona! Poziom endorfin osiągnął maximum! Na samą myśl mam uśmiech na ustach i cieplej mi w sercu :) takie magiczne, klimatyczne miejsca jeszcze istnieją!
Zdjęcie pochodzą z Malinowej strony. Jeśli czegoś nie lubisz, zmień to i rób rzeczy, które kochasz! W takim miejscu można nawet znaleźć receptę na życie! We love it :)
Muszę przyznać, że ten mój Pan Narzeczony to jednak model idealny mi się trafił! Zna mnie znakomicie, rozpieszcza, zabiera w piękne miejsca! Mam nadzieje, że po ślubie też będzie się tak starał :D
Zaraz po wyjściu powiedziałam, że kocham to miejscem i będziemy tam bywać częściej, co by naładować baterie :) chyba przeniosę się tam dzisiaj w nocy w bajecznych snach, aaach!
Kochani, do zobaczenia w następnym poście! już.. muzycznym :)
P.S
Strona internetowa restauracji: http://www.malinowy-aniol.pl/
ul. Krakowskie Przedmieście 140
Zielonki (koło Krakowa)
0 komentarze:
Prześlij komentarz