3 tygodnie

Przyjmij tę obrączkę..



Przed ślubem postanowiliśmy jeszcze dodać post na temat Naszych obrączek i podzielić się z Wami cennymi radami, które zdobyliśmy :) 

Z racji, że w mojej rodzinie jest Wujek, który siedzi również w temacie obrączek ślubnych zadanie mieliśmy trochę ułatwione :) Nie ukrywam, że na ten zakup długo czekałam, przebierałam nogami i bardzo nie mogłam się doczekać :D Po salonach jubilerskich zaczęliśmy chodzić już dawno temu. Wiedzieliśmy, że obrączki chcemy z żółtego złota, musieliśmy tylko wybrać fason. Wybór trudny nie był, parę obrączek w sto razy za dużych rozmiarach na moim palcu i wiedziałam czego chcę, och! całe szczęście, że Pan Narzeczony myślał podobnie :)

Przede wszystkim jeśli podobają Wam się obrączki satynowe, pamiętajcie, że ta satyna będzie się ścierać, owszem, można ją odnowić ale będzie to koszt 30-50 zł, który trzeba doliczyć do wydatku obrączek i pomnożyć razy 50 lat, które ze sobą spędzicie albo i więcej.
Jeśli chcecie połączyć żółte złoto z białym pytajcie o metody łączenia i możliwość zmniejszania bądź zwiększania obrączek, rzadko się zdarza, żeby ktoś całe życie miał takie same palce (w zasadzie o to warto zapytać przy każdym, wybranym przez Was fasonie).
Jeśli kobieta planuje w swojej obrączce świecidełko najlepiej aby zdecydowała się na diament, gdyż cyrkonia lubi szarzeć, a ma być to obrączka na całe życie. Pamiętajcie tylko, że te diamenty lubią wypadać.
Jeśli chodzi o szerokość obrączek co raz częściej pary decydują się na różne szerokości. Sami z resztą mamy różne szerokości. Z racji, że ja mam bardzo drobne palce chciałam coś cieńszego i wybrałam 4,5 mm, natomiast Pan Narzeczony chciał czuć coś na palcu i wziął 6 mm. Obrączki oczywiście mamy w takim samym fasonie.
Obrączki najlepiej mierzyć jak jest ciepło, wtedy palce trochę zwiększają swoją objętość i puchną, kobietom jest trochę łatwiej to ocenić po pierścionku.
Nie napalajcie się na pierwszy napotkany salon jubilerski. Ceny są strasznie rozbieżne. Te same modele potrafią różnić się w salonach o 200-500 zł.
Zawsze pamiętajcie o tym, że obrączka będzie z Wami przez całe życie :)

Koniec cennych rad Cioci Narzeczonej, przejdźmy do Naszych obrączek. Ja, jak to ja, chyba nie byłabym sobą, gdyby nie zrezygnowała z typowej poduszki na obrączki i nie zrobiła sobie czegoś innego :) Zdecydowałam się na pudełeczko w serduszka, które pomalowało, ozdobiłam diamencikami i wyłożyłam mchem. Obrączki poniesie Nam Mój Kuzyn z czego bardzo się cieszymy :) Obrączki mamy klasyczne, ścinane po bokach, grawerowane wewnątrz, ja z innym tekstem i datą ślubu, Pan Narzeczony z innym i również datą ślubu, a na temat graweru powiemy Wam już po ślubie.. nutka tajemnicy musi zostać!



Miłego dnia!
P.S ależ dziwnie pisało mi się dzisiejszy tytuł wklepując raptem 9 znaków. Czas zwariował!


0 komentarze:

 

Goście

Archiwum