11 miesięcy, 1 tydzień, 2 dni

Starość, nie radość.. :)




Tak, dzisiaj moje święto i nie jest mi smutno z powodu tego, że jestem starsza, wręcz przeciwnie. To był naprawdę fajny dzień :) dzień rozpoczęła od prezentu, który dostałam od Pani K. 28 sierpnia (jednak mam silną wolę, bo wytrzymałam z otwieraniem!) z myślą, że nie będziemy się widzieć do moich urodzin. Po rozerwaniu panterkowego papieru napotkałam piekną herbaciarkę, która ekspresowo napakowałam herbatkami z szafki :) wybiegłam na szybkie poranne spotkanie z prezidentem (:D)a następnie wybrałam się na słodkości z Panią M. dzięki której dostałam fantastyczny organizer ślubny - już teraz nic Nam nie umknie! Dodatkowo ma piękną oprawę, jest świetnie napisany i będzie dla Nas cudowną pamiątką. Późne po południe spędziliśmy z Panem Narzeczonym w małej knajpce Love krove na hamburgerze z prawdziwego zdarzenie (ja, jak nie przepadam za tego typu specyfikami zajadłam się, aż mi się uszy trzęsły), którego polecam wszystkim, bo jest świeży i smaczny i jest hamburgerem z prawdziwego zdarzenia. Na koniec same niespodzianki! Wizyta u moich rodziców! Tort owocowy (mniami) i najcudowniejszy prezent ever. Tak, tak, dostałam wymarzony apart, który od razu wywołuje zdjęcia (Pan Narzeczony zna mnie jednak świetnie!) i dzięki Niemu, Rodzicom i Siostrom mam to cudo w swoim posiadaniu! Pierwsze zdjęcia już są :) Po opadnięciu mojej niewyobrażalne euforii wypiliśmy szampana, zjedliśmy torcik i posiedzieliśmy w rodzinnym gronie, a teraz leżymy z Panem Narzeczony i cieszymy się jeszcze godziną tego urodzinowego dnia :)
Życzymy Wam dobrej nocy!


0 komentarze:

 

Goście

Archiwum