Za górami, za lasami..
Ach, nie było Nas tu całe wieki! Za niedługo zapomnę jak napisać post :)
A tak poważnie, mamy straszne urwanie głowy! Praca, uczelnia, remont, zajęcia dodatkowe.. w efekcie wychodzimy rano i padamy zmęczeni wieczorem, więc mam nadzieję, że Nam wybaczycie te długie przerwy!
Za to u Nas dużo nowości, którymi musimy się z Wami podzielić :)
Przede wszystkim mamy obrączki! Co prawda nie są jeszcze fizycznie u Nas, ale być może będą po weekendzie, albo ewentualnie po Wszystkich Świętych. Są cudowne! Już oznajmiłam Panu Narzeczonemu, że będę je przymierzać trzy razy dziennie, a najchętniej już wcale bym jej nie zdjęła!
Teraz intensywnie myśli o zakupie alkoholu i chyba wszystkie najważniejsze sprawy będziemy mieć zamknięte :)
Remont Naszego przedpokoju ciągnie się w nieskończoność.. Bałagan przeszedł Nasze najśmielsze oczekiwania (oboje mamy już dość) na szczęście jesteśmy już na finiszu! W najbliższych dniach malujemy ściany i pozostanie szafa do zrobienia. Najgorsze jednak dopiero przed Nami- sprzątanie! Na samą myśl jest mi źle, bo to będą najbardziej gruntowne porządki w Naszym życiu :D Pan Narzeczony już zarządził, że jak będziemy robić pozostałe pomieszczenia to musimy opuścić mieszkanie, bo najnormalniej w świecie nie da się tak żyć! Bardzo lubię remonty, ale jak już się kończą, etap urządzania jest bardzo przyjemny, gorzej z etapem przejściowym. Na szczęście do przyszłego roku na pewno mamy spokój, uff!
Jesteście ciekawi jak tam Nasze wielkie plany odnośnie biegania? Póki co spełzły na niczym :) Najpierw Pan Narzeczony był chory, a potem ruszyliśmy pełną parą z remontem i kończąc przed 22 żadne z Nas nie ma siły myśleć o bieganiu :) Planujemy się co prawda poprawić, ale zobaczymy co z tego wyjdzie! Aczkolwiek ja zrobiłam się bardzo aktywna :D Pan Narzeczony ma siłownię w domu (ach, te remonciki :D) ja natomiast na siłownie muszę dotrzeć, efekt jest taki, że od wczoraj leżę z potwornym (podobno) nerwobólem i gdyby nie zastrzyki, które dostałam chyba bym nie zasnęła! Czuję się zupełnie jak 80-letnia kobieta (już wiem drogie babcie co czujecie i bardzo Wam współczuje). Nie zmienia to faktu, że zachęcam wszystkich do rozruszania swoich ciał na zimę! Najlepiej zacznijcie od razu, takie zajęcia potrafią dać niezłego kopa i dużą motywację, nie mówiąc o endorfinach po ćwiczeniach i energii na cały dzień! :)
Muszę jeszcze wspomnieć o Naszej wycieczce z Panem Narzeczonym, Rodzicami i Znajomymi nad Morskie Oko. Tak, wreszcie udało Nam się tam dotrzeć, pogoda dopisała w 100 % i jesteśmy zauroczeni tym miejscem! Mamy nawet co do niego pewne plany, ale o tym kiedy indziej :)
Póki co mój kręgosłup woła o odłożenie laptopa i odpoczynek, więc życzę Wam wszystkim dobrych snów :)
Ach, nie było Nas tu całe wieki! Za niedługo zapomnę jak napisać post :)
A tak poważnie, mamy straszne urwanie głowy! Praca, uczelnia, remont, zajęcia dodatkowe.. w efekcie wychodzimy rano i padamy zmęczeni wieczorem, więc mam nadzieję, że Nam wybaczycie te długie przerwy!
Za to u Nas dużo nowości, którymi musimy się z Wami podzielić :)
Przede wszystkim mamy obrączki! Co prawda nie są jeszcze fizycznie u Nas, ale być może będą po weekendzie, albo ewentualnie po Wszystkich Świętych. Są cudowne! Już oznajmiłam Panu Narzeczonemu, że będę je przymierzać trzy razy dziennie, a najchętniej już wcale bym jej nie zdjęła!
Teraz intensywnie myśli o zakupie alkoholu i chyba wszystkie najważniejsze sprawy będziemy mieć zamknięte :)
Remont Naszego przedpokoju ciągnie się w nieskończoność.. Bałagan przeszedł Nasze najśmielsze oczekiwania (oboje mamy już dość) na szczęście jesteśmy już na finiszu! W najbliższych dniach malujemy ściany i pozostanie szafa do zrobienia. Najgorsze jednak dopiero przed Nami- sprzątanie! Na samą myśl jest mi źle, bo to będą najbardziej gruntowne porządki w Naszym życiu :D Pan Narzeczony już zarządził, że jak będziemy robić pozostałe pomieszczenia to musimy opuścić mieszkanie, bo najnormalniej w świecie nie da się tak żyć! Bardzo lubię remonty, ale jak już się kończą, etap urządzania jest bardzo przyjemny, gorzej z etapem przejściowym. Na szczęście do przyszłego roku na pewno mamy spokój, uff!
Jesteście ciekawi jak tam Nasze wielkie plany odnośnie biegania? Póki co spełzły na niczym :) Najpierw Pan Narzeczony był chory, a potem ruszyliśmy pełną parą z remontem i kończąc przed 22 żadne z Nas nie ma siły myśleć o bieganiu :) Planujemy się co prawda poprawić, ale zobaczymy co z tego wyjdzie! Aczkolwiek ja zrobiłam się bardzo aktywna :D Pan Narzeczony ma siłownię w domu (ach, te remonciki :D) ja natomiast na siłownie muszę dotrzeć, efekt jest taki, że od wczoraj leżę z potwornym (podobno) nerwobólem i gdyby nie zastrzyki, które dostałam chyba bym nie zasnęła! Czuję się zupełnie jak 80-letnia kobieta (już wiem drogie babcie co czujecie i bardzo Wam współczuje). Nie zmienia to faktu, że zachęcam wszystkich do rozruszania swoich ciał na zimę! Najlepiej zacznijcie od razu, takie zajęcia potrafią dać niezłego kopa i dużą motywację, nie mówiąc o endorfinach po ćwiczeniach i energii na cały dzień! :)
Muszę jeszcze wspomnieć o Naszej wycieczce z Panem Narzeczonym, Rodzicami i Znajomymi nad Morskie Oko. Tak, wreszcie udało Nam się tam dotrzeć, pogoda dopisała w 100 % i jesteśmy zauroczeni tym miejscem! Mamy nawet co do niego pewne plany, ale o tym kiedy indziej :)
Póki co mój kręgosłup woła o odłożenie laptopa i odpoczynek, więc życzę Wam wszystkim dobrych snów :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz